Dawno nie czytałam
powieści, która wzbudziłaby we mnie tyle sprzecznych emocji: niechęć do głównej
bohaterki, współczucie dla jej rodziny, pojawiające się i znikające zrozumienie
dla zachowań pokazywanych nam postaci, czy też odraza dla postępowania wielu z
nich. Trzeba przyznać, że autorka potrafi sprawić, że nie jesteśmy w stanie
porzucić lektury tak różnorodnej i wielowymiarowej.
Główna bohaterka, Hagar
Shipley pojawia się przed naszymi oczami jako schorowana staruszka, przed którą
stoi ostatnie wielkie wyzwanie: przeprowadzka do domu starości, na którą Hagar
nie ma zamiaru się zgodzić. Ten dramatyczny zwrot staje się przyczynkiem do
przeprowadzenia rozrachunków z całym życiem Hagar. I tak oto wędrujemy z nią
przez Kanadę schyłku XIX wieku, przez czasy Wielkiego Kryzysu aż po połowę XX
wieku. I jest to wędrówka w dużej mierze nieprzyjemna…
Główna bohaterka nie
jest postacią, która można łatwo polubić, ukształtowana przez ciężkie warunki
życia na prerii Hagar ma problemy z okazywaniem uczuć, jest przyzwyczajona do stawiania na swoim i
ma naprawdę trudny charakter. Cięty język i bezpośredni sposób bycia sprawiają,
że ma problemy nie tylko z zyskiwaniem przyjaciół, ale także utrzymywaniem
relacji z własną rodziną. Zdecydowanie nie jest to mama i teściowa z filmu
familijnego. Na szczęście autorka,
pozwalając Hagar na sentymentalną podróż w przeszłość, pozwala nam, choć w
małym stopniu zrozumieć motywy stojące za takim, a nie innym zachowaniem Kanadyjki.
Duży wpływ na odbiór tej postaci mają także sceny rozgrywające się
współcześnie, pokazująca nam zdezorientowaną staruszkę, przerażoną postępująca
demencja i niepotrafiąca się odnaleźć w otaczającej ją rzeczywistości.
Hagar powoli dojrzewa
nie tylko do przeprowadzki, ale także do pogodzenia się z samą sobą, traktowaną
równie srogo, co synowie, czy też mąż. W świecie Shipley nie ma miejsca na
czułość, delikatność, czy też okazywanie słabości.
Autorka nie tylko
wiarygodnie i niezwykle plastycznie kreśli portret starzejącej
się kobiety, ale także potrafi stworzyć zapadające w pamięć obrazy
prowincjonalnej Kanady z przemianami niesionymi przez rozwój. „Kamienny anioł”
jest spójnym i zapadającym w pamięć obrazem starości, historii o przemijaniu,
dostosowywaniu się do trudnych warunków i powolnym godzeniem się na odejście. Gorzka,
ale niezwykle poruszająca historia…
Książkę przeczytałam dzięki współpracy
Śląskich Blogerów Książkowych z księgarnią Tak Czytam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz