Przeczytane trzy książki i jedna porzucona w trakcie czytanie, to żenujący wynik, ale niestety tak wyglądają moje statystyki. Na usprawiedliwienie dodam, że zarówno Ryan, jak i Brzezińska to nieliche cegły były, więc może będą się liczyć, jak gole na wyjeździe, podwójnie :P
Zakupowo też lichutko: nabyłam jedynie nową wersję "Księgi cmentarnej", do kolekcji Gaimanowskiej. Jakoś nie wpadło mi w oczy nic więcej, nawet dla Potomka.
A by dopełnić obrazu nędzy i rozpaczy- wymiankowy stosik. Też bida...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz