Zacznijmy od prostej wyliczanki:
trzy powieści i dziewięć opowiadań, tak prezentuje się pięknie wydany zbiór
„Jestem legendą. Piekielny dom. Człowiek, który nieprawdopodobnie się
zmniejszał”. Zbiór przybliżający polskiemu czytelnikowi sylwetkę prawdziwej,
nomen omen, legendy horroru.
Richard Matheson nie miał do tej
pory szczęścia, jeżeli chodzi o nasz rynek wydawniczy. Kilka opowiadań w
różnych antologiach i paskudnie wydane „Jestem legendą” z okładką filmową
przypominającą o nieudanej adaptacji. Na szczęście Wydawnictwo Mag postanowiło
odkupić swoje winy (wspomniana już filmowa okładka wyszła pod szyldem Maga
właśnie) zbierając w jednym tomie najbardziej reprezentacyjne dla tego autora powieści
i opowiadania. Powstałe w ten sposób cudeńko wydawnicze przybliża w pełni
sylwetkę autora, któremu hołdy oddaje między innymi S. King, czy też N. Gaiman.
Otwarciem zbioru jest znana
z filmowej adaptacji powieść „Jestem legendą”- opowieść o ostatnim, żyjącym na
ziemi ogarniętej tajemniczą epidemią, człowieku walczącym o przetrwanie. Robert
Neville zdaje się być jednym człowiekiem, którego zagadkowa choroba nie
zmieniła w wampira. Czy spryt, determinacja i wola przetrwania wystarczą, by
przeżyć w rzeczywistości, w której dzień jest sprzymierzeńcem, a noc
śmiertelnym wrogiem? Matheson tworzy wciągającą opowieść o samotności,
kruchości psychiki ludzkiej zmuszonej do konfrontacji z izolacją i ciągłym
zagrożeniem, a także przekonującą wizję społeczeństwa potworów tworzonego na
gruzach starego porządku.
Druga historia, „Piekielny dom” jest z kolei
klasyczną opowieścią o nawiedzonym domostwie. Tytułowy dom jest rezydencją
należącą niegdyś do demonicznego Emerica Belasco, który w czterech ścianach
rezydencji dopuszczał się naprawdę paskudnych czynów, wciągając w nie również
innych. Opowieść zaczyna się, gdy pewien milioner płaci czwórce ludzi za
weryfikacje ponurej legendy nawiedzonej rezydencji. Nasi bohaterowie mają
spędzić tydzień w tym niezbyt przyjaznym miejscu badając jego fenomen. Całej
czwórce przyjdzie gorzko żałować decyzji o podjęciu się tego niewdzięcznego
zadania… Jest krwawo, mrocznie, miejscami dosyć obrazoburczo, tak jak być
powinno w historii nawiedzonego domu. Z kolei „Człowiek, który nieprawdopodobnie się zmniejszał”
sprawia wrażenie wariacji na temat dosyć ogranego w tej chwili przez pop-
kulturę motywu dramatycznej przemiany. Scott Carrey, główny bohater
i narrator pewnego dnia zaczyna się kurczyć. Tajemniczej przypadłości nie da
się leczyć, a samego Scotta czeka ponura wizja nieustannego kurczenia się… Pozornie
absurdalny punkt wyjścia pod piórem Mathesona staje się opowieścią o
samotności, rozpaczliwej walce z nieuniknionym, a także gorzkim obserwacjom na
temat związków damsko-męskich. To
zdecydowanie jeden z bardziej przygnębiających tekstów w zbiorze. Otwarte
zakończenia w zależności od czytelnika jest optymistyczne lub mroczne.
Następne
w kolejce są już opowiadania, dłuższe lub krótsze, mroczne lub groteskowe. Do
moich faworytów należy „Test”, mroczna wizja przyszłości, w
której ludzie po osiągnięciu pewnego wieku muszą zdawać przeróżnego rodzaju
testy, by wykazać swoją użyteczność w świecie przeliczającym wyniki zadań na
prawo do życia. Pod maską opowiadania s-f kryje się przerażająco smutna opowieść
o starzeniu się, więziach rodzinnych pękających pod wpływem stresu, a także
gorzka refleksja nad społeczeństwem, w którym nie ma miejsca dla starych ludzi.
Trudno oceniać klasykę gatunku- pomysły Mathesona
niewątpliwie robiły duże wrażenie na współczesnym mu czytelniku, w chwili
obecnej są klasyką właśnie, tematem wielokrotnie przerobionym i przewałkowanym
przez kulturę wysoką i popularną. Jednak
w przeważającej części historie Mathesona zestarzały się w sposób, który nie
ujmuje nic przyjemności lektury. Być może sztafaż nieco trąci naftaliną, ale
historie ludzkie, które rozgrywają się na naszych oczach, są bardzo aktualne,
tak samo zresztą, jak poczucie narastającej grozy i beznadziei, które pisarz
odmalowywał doskonale.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz