Pam Hsford ma powyżej uszu pracy w
podrzędnej spelunie, dlatego też, pomimo znikomych umiejętności bitewnych,
postanawia przyjąć się do grupy najemników dowodzonych przez Krwawą Różę.
Niestety, jedyny wolny etat to stanowisko barda, a ci jak wiemy z poprzedniego
tomu- żyją bardzo krótko. Eames wraca do mrocznego świata Wyldu, by tym razem
opowiedzieć o dalszych losach córki Gabriela-tytułowej Krwawej Róży.
Sześć lat po wydarzeniach z
poprzedniego tomu, Rose dorobiła się własnej bandy najemników i miana
najniebezpieczniejszej kobiety na świecie. Jest więc godnym szefem dla
dziewczyny marzącej o czymś więcej, niż występy w drugorzędnej knajpie: „Dla
Pam nie było niczego gorszego od wizji pozostania na zawsze w domu […] dopóki
jej marzenia się nie rozwieją, a ukryte w piersi serce Wyldu nie uschnie z
tęsknoty”. „Krwawa Róża” staje się opowieścią o córkach, które za wszelką cenę
chcą wykuć własną historię, pomimo brzemienia jakim jest sława ich
rodziców. Rose- córka słynnego najemnika
i Pam- córka niewiele mniej sławnej kobiety-barda, obie próbują odnaleźć się w
okrutnym świecie Wyldu i zaznaczyć w nim swoje miejsce.
Również inni członkowie bandy bojowników
zmagają się z ciężarem jakim stały się dla nich więzy krwi. Okrutni ojcowie,
nie dbający o swoich synów, czy też stawiających ich przed niemożliwymi
wyborami- to wszystko powoduje, że z czasem drużyna staje się prawdziwą
rodziną, o która warto walczyć do ostatniej kropli krwi. Mimo, że trudno czuć się bezpiecznie w grupie
pod przywództwem kogoś, kto nieustannie próbuje coś udowodnić sobie i całemu światu,
przy okazji narażają innych na utratę życia.
Opowieść o geriatrycznych
najemnikach urzekła mnie, lecz nie rzuciła na kolana. Jednak drugi tom historii
osadzonej w bogatym, mrocznym i fascynującym uniwersum rozłożył mnie na
łopatki. Porzucenie kpiącemu tonu i prób tworzenia humorystycznej fantastyki
zdecydowanie wyszły książce Eamesa na dobre. „Krwawa Róża” jest świetną
powieścią awanturniczą, wypełniona bohaterami, którym sekundujemy od pierwszych
stron, a mieszanka ciętego (lecz niewysilonego) humoru i niepokojących scen
sprawdza się znakomicie. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że ta zwyżka formy
zaowocuje w najbliższym czasie kolejnym, równie udanym, tomem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz