niedziela, 20 stycznia 2019

Ciało na śniegu



Retro kryminał, Toronto końca XIX wieku, niekonwencjonalny detektyw- czy mogłam nie sięgnąć po „Ostatnią noc jej życia”?

Pierwszy z siedmiu tomów cyklu o detektywie Wiliamie Murdochu rozpoczyna się od znalezienia na śniegu zwłok młodej służącej. Dochodzenie prowadzone przez miejscowych śledczych szybko obnaża brud i występek, skrywający się pod szlachetnym obliczem dobrych manier i wyrafinowanych konwencji. Autorka zręcznie prowadzi swoją intrygę, jednocześnie śmiało atakując ówczesne zakłamanie elit, odgradzających się w swoich pięknych rezydencjach od plebsu, a jednocześnie drastycznie wykorzystujących swoją pozycję i płynące z nich przywileje.

Duże brawa należą się za także za rzetelnie odwzorowanie ówczesnych realiów, jednak bez popadania w wyliczanki elementów strojów, czy też umeblowania. Jennings potrafi odmalować tło akcji bez tworzenia katalogów tego, w co ubierali się bohaterowie, jak się czesali, co jedli, czy też w czym spali. Znam pisarzy, którzy w ten sposób rozdmuchali by ten kryminał do 500 stron lub więcej…

Zakończenie i wyjaśnienie zagadki nie jest może majstersztykiem literackim, ale trzyma się kupy, nie narażając czytelnika na wylew spowodowany nagromadzeniem niedorzecznych rozwiązań. To jedna z tych powieści, gdzie klimat i bohaterowie grają pierwsze skrzypce, a zagadka jest inteligentnie skonstruowana, jednak nie stanowi przesadnego wyzwania dla odbiorcy.

Murdoch jest ciekawą postacią: wycofanym, stroniącym od ludzkiego towarzystwa, pogrążonym w żałobie po narzeczonej, młodym człowiekiem oddanym swej pracy. Szukający sprawiedliwości dla ubogiej dziewczyny, ale jednocześnie nieskrywającym swej chęci awansowania na drabinie społecznej. Ten miłośnik nowinek technicznych jest także świetnym detektywem, umiejącym skrupulatnie łączyć fakty, przy okazji przymykając oko na drobne wykroczenia.

Mroczny nastrój, brudny realizm, narastające napięcie i brak szczęśliwego zakończenia: to wszystko składa się na wciągającą i zapadającą w pamięć opowieść o zbrodniach namiętności.

Książkę przeczytałam dzięki współpracy Śląskich Blogerów Książkowych z wydawnictwem Oficynka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz