Dawno, dawno temu żyła sobie pewna
pisarka. Jej książki zdobywały serca czytelników, wzruszając i bawiąc, wpisując
się na stałe na listę ukochanych lektur, do których wracało się co jakiś czas,
z jednakową radością. Pewnego dnia jednak zła wróżka rzuciła swój czar i
pisarka przestała tworzyć ciepłe, mądre opowieści, zamiast tego spod jej pióra
wychodziły coraz większe koszmarki, okadzone pokaźną dawką smrodku
dydaktycznego. Jej bohaterowie stawali się karykaturami samych siebie, a
opowiadane historie, zamiast cieszyć, smuciły oddane grono wielbicieli.
Na szczęście, złej wróżce nie
starczyło mocy, by zabronić innym pisarkom tworzenia mądrych i wzruszających
książek i tak zostaliśmy obdarowani „Fanfikiem”, a potem „Slashem”. Powiedzmy
sobie szczerze: Natalia Osińska pisze tak, jak mogłaby pisać Małgorzata
Musierowicz, gdyby ta nie zdecydowała się wyruszyć na jakąś przedziwną
krucjatę, przy okazji pozbawiając swoje książki głębi, a bohaterów
jakiegokolwiek charakteru.
„Slash” ma wszystko, co mieć
powinna książka dla młodzieży: skomplikowanych i pełnowymiarowych bohaterów,
zmagających się z problemami charakterystycznymi dla swojego wieku, ale także z
tymi, które pojawiają się w życiu tylko niektórych. Osińska potrafi zaludnić
kartki swojej książki, postaciami z krwi i kości, niekoniecznie sympatycznymi,
czy też łatwymi do polubienia, ale sprawiającymi wrażenie w pełni realnych.
Osadza ich też w realiach, które nie mają nic z dekoracji: świat przedstawiony
tętni życiem, przepełnia go radość i smutek, chwile wzruszeń mieszają się z
chwilami prawdziwej grozy, a miłość z bezsilnością i gniewem.
Żaden nastolatek nie powinien mieć
problemu z odnalezieniem samego siebie w jednym, a nawet w kilku bohaterach.
Niezależnie od tego, czy będzie to chłopiec w ciele dziewczyny, młody gej, czy
też dziewczyna powoli odnajdująca się w roli świadomej swoich praw feministki.
Do tego autorka nie tworzy propagandowej historyjki, płaskiej i pełnej
frazesów, lecz wzruszającą powieść, pełną życia i niełatwych tematów, które tak
łatwo ignorujemy lub spychamy na dalszy plan.
„Slash” to odważny głos w sprawie
tolerancji, identyfikacji i przynależności do grupy, ale także próba złagodzenia
lęków przed trudnymi wyborami, stawianymi przez życie współczesnym nastolatkom.
Książkę przeczytałam dzięki
współpracy grupy Śląskich Blogerów Książkowych z Wydawnictwem Agora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz