niedziela, 10 marca 2019

Człowiek człowiekowi obcym



Od wydarzeń z poprzedniej części minęły dwa lata, myli się jednak ten, kto myśli, że Holden i jego ekipa w końcu wiodą spokojny żywot, latając sobie tu i tam. 

Zaanektowanie jednej z nowoodkrytych planet przez niezależnych osadników i ich starcia z wielka korporacja, powodują, że nasz rycerz znów musi wsiąść na białego konia i pędzić ludziom na ratunek. Tym razem niepokorny kapitan statku wysłany zostaje na Ilusa jako negocjator i niezależny obserwator tamtejszych starć. Czytelnicy znający Holdena od pierwszego tomu dobrze wiedzą, że co jak co, ale stanie na uboczu wydarzeń nie wychodzi załodze Rosy za  dobrze.

Czegóż to nie mamy w tym tomie: eksplorowanie nowego i groźnego świata, podbijanie kosmosu na mikro skalę, walkę o przetrwanie jednoczącą wrogich sobie dotąd ludzi, wspomnienia tych, którzy zginęli w częściach poprzednich, powrót pewnego ducha, a także odkrycie kolejnej tajemnicy potężnej galaktycznej cywilizacji, która pewnego dnia zagadkowo zniknęła…

Autorzy bawią się doskonale, łącząc wątki rodem z „Obcego”, „Apollo 13”, czy też amerykańskich powieści o kolonizowaniu Nowego Świata. Ponownie bohaterowie co chwilę znajdują się w sytuacji zagrożenia życia, nikt nie jest bezpieczny: niezależnie od tego, czy znajduje się na nowej planecie, statku kosmicznym, czy też malutkim promie. Każde z poczynań bohaterów odbija się szerokim echem w kosmosie, śledzącym z zapartym tchem wydarzenia na pierwszej z nowoodkrytych planet.

Twórcy wprowadzają na scenę nowe postaci, ale pozwalają się rozwijać także naszym starym znajomym: Holden po raz kolejny pokazuje, że  jedyne, na co można u niego liczyć, to nieprzewidywalność, ale jego zachowanie po raz pierwszy od dawna można nazwać logicznym i przemyślanym. Naomi dostaje spory wątek pokazujący, że jest nie tylko znakomitym inżynierem, ale także niezwykle opanowanym i sprawnym żołnierzem; dostajemy także nieco więcej informacji na temat przeszłości Alexa i kilka niezłych scen z udziałem Amosa. Również nowi bohaterowie nie zawodzą: ciekawie jest oglądać wydarzenia z perspektywy biolożki doktor Elvi, dawnego partnera Millera, czy też znanego nam z epizodycznej roli w poprzednim tomie, Basi Mertona. Każde z nich wnosi sporo świeżości w cykl, tworząc nowe, wciągające wątki.

Na sam koniec pozostaje epilog, w którym pojawiają się dwie znakomicie nam znane kobiece postaci, ukazując wydarzenia z całego tomu w zupełnie nowym świetle, pozostawiając czytelnikowi jedynie obgryzanie paznokci w nerwowym oczekiwaniu na część kolejną…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz