Nie chcę być jak Woody Allen czy
John Sayles, których poszczególne filmy zlewają się w jedno. Ci goście robią
dokładnie to, co chcą, i wcale się ich nie czepiam. Ja po prostu chcę, żeby
ludzie oglądali mój nowy film,
a nie ten ostatni. Chcę,
żeby każdy mój film miał swoje własne niezależne istnienie.
A jednocześnie, by można z pewnej perspektywy dostrzec spójność całości”.
A jednocześnie, by można z pewnej perspektywy dostrzec spójność całości”.
Quentina Tarantno albo się kocha,
albo nienawidzi, gdyż to jeden z reżyserów, którzy nie pozostawiają widzów obojętnymi.
Są tacy, którzy uważają, że to
genialne dziecko kina, inni, że to raczej zdolny hochsztapler, który wmówił
ludziom, że ma talent. Cześć widzów alergicznie reaguje na znaki firmowe
Tarantino w postaci długaśnych monologów i krwi tryskającej na każdym kroki
hektolitrami, z kolei inna grupa zachwycać będzie się intertekstualnymi
nawiązaniami i pasją bijącą z każdego kadru. Nietrudno chyba zgadnąć, w której
grupie widzów jestem ja…
Zbiór „Quentin Tarantino. Rozmowy”
zawiera wywiady przeprowadzone z twórcą na przestrzeni prawie dwudziestu lat, przez różnych dziennikarzy, dla
różnych mediów. Tak ułożony wybór tekst pozwala na ciekawą wędrówkę śladami kolejnych filmów, kolejnych nagród,
walk z krytykami, kolejnych inspiracji oraz kolejnych gatunków eksplorowanych
od a do z.
Same wywiady reprezentują różny
poziom, niektórzy ograniczyli się do zadawania pytań, inni wdawali się w pełne
pasji dyskusje, czy też gorące polemiki. Przeważająca część wywiadów
koncentruje się na ewolucji twórczości Tarantino, są jednak takie, które drążą
temat życia prywatnego reżysera, jego biografii i rodzinie. Dzięki temu
otrzymujemy dosyć pełny obraz reżysera, zawierający nie tylko jego filmowe i
literackie fascynacje, ale także informacje na temat dorastania w nieciekawej
dzielnicy, czy też relacji z matką.
Tarantino jawi się jako żywiołowy
rozmówca, zalewający wszystkich potokami słów, czasami przeklinający, czy też
niewahający się poruszać kontrowersyjnych tematów. To człowiek z całych sił broniący swojej wizji
kina, ale także potrafiący przyznać się do błędów, elokwentny i doskonale
zorientowany w historii kina. Swobodnie poruszający się w przeróżnych
dziedzinach kultury popularnej, ale nie stroniący od klasyki literatury. Zarażający
swoją pasją, ale umiejący także zrazić kilkoma niestosownymi uwagami.
Całości dopełnia mnóstwo
ciekawostek, fragmentów wywiadów z aktorami Tarantino, a także spora dawka
zdjęć. Słowem: pozycja obowiązkowa dla miłośników amerykańskiego reżysera.
Książkę przeczytałam, dzięki Współpracy Sląskich Blogerów Książkowych z wydawnictwem
Axis Mundi.
Axis Mundi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz